Niesamowicie ciekawa praca (Charlotte Erlanson-Albertsson 2015) pokazuje jak używać zielonolistne warzywa do kontroli apetytu i głodu hedonicznego oraz jak przyczyniają się do utraty masy ciała. Okazuje się bowiem, że składniki zawarte w liściastych warzywach wpływają na aktywność lipazy/kolipazy, enzymów pozwalających cząsteczkom tłuszczu zostać wchłoniętymi jako substrat energetyczny. W efekcie, dzięki zahamowaniu działania lipazy i kolipazy tłuszcz z pożywienia nie wchłania się całkowicie.
Dodatkowo redukują zawartości trójglicerydów i cholesterolu we krwi. Co oznacza, że jedzenie codzienne dużej porcji sałatki może działać podobnie do leków obniżających cholesterol. Pamiętając, że leki mają dodatkowo skutki uboczne…
Warzywa zielonolistne dają wysoki efekt sytości i tłumienia głodu, potrafiąc stłumić głód na długo. Ze względu na ten efekt właśnie, mimo, że nie stosuję kontroli ilości kalorii tracę kilka procent masy ciała na wiosnę. Oprócz tego, że tłumią głód, to tłumią również głód hedoniczny, który odpowiada za chętki. Najczęściej mamy chętki na wysokoprzetworzone produkty jak słodycze. Jedząc więc codziennie porcję sałatki, powinniśmy zobaczyć po sobie już po kilku dniach wyraźny spadek chęci na słodkie przekąski.
W badaniach obserwowana jest utrata masy ciała i tkanki tłuszczowej, szczególnie u osób z nadwagą lub chorujących na otyłość. To wszystko też przekłada się na wpływ na homeostazę glukozy, czyli normowania się poziomu cukru we krwi. Szczególnie istotne jest to w przypadku osób ze stanem przedcukrzycowym, cukrzycą typu II lub insulinoopornością.
Ważne jest również działanie prebiotyczne tylakoidów. Co oznacza pozytywny wpływ na mikroflorę jelit, a to przekłada się na zmniejszanie stanu zapalnego, mniejsze odczuwanie bólu, oraz lepsze samopoczucie, ponieważ mikroby w naszych jelitach odpowiadają za większość produkcji hormonów szczęścia jak serotonina.
Spodziewaj się ode mnie kolejnych maili z podobną specjalistyczną wiedzą z zakresu psychodietetyki.
Mikołaj